Póki co nic się nie dzieje. Nic
się nie dzieje u nas. Tu. Co innego 160 km stąd czy choćby 60 km. Jesteś z
Krakowa? Wyobraź sobie, że Zakopane jest doszczętnie zniszczone. Jesteś z
Warszawy? To samo tyczy się Łodzi. Sympatycznie, nie?
Dziś poznaliśmy kilka nowych faktów
dotyczących wczorajszych wydarzeń. W biały dzień, podczas przerwy w
patrolowaniu naszej wioski, rebelianci pojechali kilkanaście kilometrów stąd i
zastrzelili uciekającego pigmeja. Później jak gdyby nigdy nic wrócili tutaj.
Ponadto, jak się okazało, w
pertraktacjach z Seleką udział brała, prócz mera i komisarza, także grupa
tutejszych muzułmanów, którzy nie dość, że ugościli żołnierzy zabijając dla
nich barana i robiąc wystawną ucztę, uratowali także nasze samochody mówiąc, że
są potrzebne całej wiosce, bo to za ich pomocą dostarczane są leki. Mało? Mer i
komisarz wylądowali nagle na ziemi z kałachami przystawionymi do głów. To
muzułmanie wynegocjowali ich uwolnienie. Wciąż za mało? To jeszcze zapłacili
okup za nas wszystkich! Dali im 1 mln franków, czyli około 1,5 tys. euro. Teraz
wyobraźcie sobie, że nauczyciel zarabia tutaj 20 tys. franków miesięcznie,
pielęgniarz 35 tys. A my co tylko słyszymy? Źli muzułmanie, niedobrzy, zamachy
bombowe, radykalizm. To jakimi słowami można skwitować wczorajsze wydarzenia?
„Sara be oko” – jak pisałam wcześniej.
Fakt faktem, że w oddziałach
Seleki bardzo wielu jest muzułmanów – tych złych. Wszędzie znajdą się dobrzy i
źli – muzułmanie, chrześcijanie, buddyści, ateiści… Nauczymy się jednak zmieniać
nasze podejście. Przestańmy wreszcie generalizować i budować „swoją” opinię na
temat świata na podstawie opinii mediów. Zacznijmy wreszcie samodzielnie
myśleć!
Tym, co autentycznie zabija
Środkowoafrykańczyków jest OBOJĘTNOŚĆ. Nasza obojętność. Obojętność Europy,
USA. Żyjemy sobie w dobrobycie, mamy wszystko, a naszym problemem jest to, że
nie stać nas na dodatkowe lekcje angielskiego dla dziecka. „Oj, my biedni
Polacy… harujemy, a pensje takie niskie. W Niemczech to dopiero mają życie, u
nas żyć się nie da.” Czyżby?
Chciałam wam kogoś przedstawić:
ma na imię Pascal i jest naszym przyjacielem. Ma około 35 lat, żonę i dwójkę
dzieci – Berenice i małego Maksia. Jest dość wysoki i chudy jak patyk. Pracuje
od kilku lat w szpitalu, szkoli się na pielęgniarza-anestezjologa (od
znieczuleń na bloku operacyjnym). Jest w swoim fachu coraz lepszy: diagnozuje
dzieci, zleca leki, szyje rany, robi transfuzje… Chce iść na medycynę. W RŚA
tak bardzo brakuje dobrych lekarzy. On po studiach byłby jednym z nich. Nie
stać go jednak, ponieważ wszystkie szkoły są płatne, dlatego udziela lekcji
francuskiego i tak zbiera grosz do grosza. Ma marzenia, ma plany, ma
oczekiwania. Jest zawsze uśmiechnięty, zawsze można na niego liczyć. Złoty
człowiek. Ulubieniec wszystkich. Gdybyście go poznali, powiedzielibyście tak
samo.
Dlaczego Wam go przedstawiam?
Pascal chce chronić swoją rodzinę. Boi się o nich. Boi się powrotu rebeliantów.
Po wydarzeniach z ostatnich dni podjął dziś bardzo trudną decyzję i zabrał
rodzinę do lasu. Jest tam bezpieczniej, bo nie ma rebeliantów. Fakt, ale mamy
teraz porę deszczową - dziś większą
część dnia padało, jest naprawdę zimno, a mały Maksik jest strasznie chorowity.
Już nie jeden raz był u nas w szpitalu, a teraz siedzi gdzieś w buszu. Już nie
wspomnę o komarach wywołujących malarię i wężach. Wciąż słyszymy o śmiertelnych
ukąszeniach – jeśli ludzie nie dotrą do szpitala to umrą na pewno. A jak
dotrzeć na czas, gdy najbliższy ośrodek zdrowia jest oddalony kilkaset
kilometrów?
Czy już wiecie o czym mówię? Weź
teraz swoje dziecko i zamieszkaj z nim na zewnątrz. Teraz. W tym momencie. Zostaw wszystko i wyjdź tak jak stałeś.
To mówiłeś, że nie stać cię na
lekcje pianina dla dziecka, a w Niemczech byłoby cię stać? A w Środkowej
Afryce?
Tutaj naprawdę nie żyje zgraja murzynów.
Tu nie żyje bezwartościowa ludzka masa. Tu nie żyje ktośtam. Cholera, zrozumcie
to w końcu – oni są tacy jak my! My jesteśmy tacy jak oni! Cieszą się jak my,
boją się jak my. Wszyscy razem jesteśmy przerażeni sytuacją w RŚA. Boimy się
tak samo. Boimy się identycznie. Ja jestem biała i boję się jak moi czarni
współpracownicy. I jeśli tu umrę to umrę tak samo jak oni. I pozostanie po mnie
taka sama pustka jak po każdym z nich.
Nasza europejskość, nasze
zamknięcie na potrzeby innych czyli nasze skupienie na samych sobie, nasz
egoizm, zabija tych ludzi. Jeśli czegoś nie zrobimy – on zabije Pascala. Zabije
Maksia. I mnie zabije. I Elę i Papę i Zuzię i Majkę. Boli?
Nasze życie jest zagrożone.
Rebelianci nie są wprawdzie nastawieni na zabijanie, a na grabieże, tak jak
opisywałam wcześniej, ale mają broń. Nikt nie wie co się może wydarzyć. Nasze
życie jest zagrożone – wszystkich nas, całego kraju, każdej osoby. Zróbmy w końcu coś!
Brak reakcji ze strony świata
utwierdza tylko osoby odpowiedzialne za
ten chaos w ich bezkarności. Jeśli globalne potęgi, ludzie na odpowiednich
stanowiskach i wreszcie zwykli obywatele, którzy nie myślą, którym nie chce się
myśleć, którzy tylko przyswajają to, co
im się poda na talerzu, nie obudzą się, sytuacje takie jak tu będą się powtarzać,
ludzie będą umierać w milczeniu, będą znikać z tego świata, ich historia będzie
ginąć, będzie zapomniana. Ja nie chcę zapomnieć historii Pascala.
Generalnie obecnie przyjęte jest,
że w sprawach konfliktów w Afryce nic się nie da zrobić. W mediach pojawi się
jakaś wzmianka na czerwonym paseczku u dołu ekranu. „No znowu się piorą. Jakie
biedne dzieci z wydętymi brzuszkami”. Koniec komentarza większości obywateli. Generalnie
tak jest przyjęte. Generalnie tak wszyscy twierdzą. „Generalnie to co ja mogę
zrobić? No żal mi ich, ale co ja jedna zrobię? Mam tyle swoich problemów.”
Wpojono nam, że nic nie możemy. Wpojono nam, żeby dbać o swoje, żeby nie
wychodzić z bezpiecznych kokonów, przyjmować co nam podano i NIE MYŚLEĆ.
Jesteśmy w Republice Środkowafrykańskiej,
kraju w którym panuje rebelia. Nasze życie jest zagrożone, ale nie chcemy stąd
wyjeżdżać. Boimy się, ale jesteśmy przekonani, że mamy tutaj do wypełnienia jakąś
misję. To od was zależy czy nasze starania nie pójdą na marne. Dlatego jeszcze
raz proszę was z całego serca: OBUDŹCIE SIĘ!!!
Publikacja i rozpowszechnianie zawartości niniejszego bloga, są bez uprzedniej pisemnej zgody autora zabronione i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim.
Publikacja i rozpowszechnianie zawartości niniejszego bloga, są bez uprzedniej pisemnej zgody autora zabronione i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim.
Jak chcesz obudzić tzw. opinię publiczną?
OdpowiedzUsuńWiesz ile osób wie o tym blogu?
Nie pisz dla siebie do poduszki. Pisz do prasy. Pisz do prasy katolickiej i niekatolickiej.Pisz bezpośrednio do ludzi, którzy coś mogą, są opiniotwórczy.
Masz niesamowitą /choć niebezpieczną/ okazję być świadkiem tych wydarzeń. Nikt tego lepiej nie zrobi, będąc daleko od tych wydarzeń.
Trzymajcie się.
Jacek
ps. umiesz pisać. Wykorzystaj to.
Ja popieram w 100% wypowiedź Jacka. Wykorzystaj to, że świetnie piszesz, żeby jak najwięcej ludzi dowiedziało się jak tam jest naprawdę. Niech to też będzie Twoja misja...
UsuńTrzymajcie się, z całego serca pozdrawiam.
Jadwiga
My prości ludzie modlimy się za was a wiemy co się u was dzieje dzięki klerykowi Pawłowi, który był kiedyś u was. Dzisiaj ks. proboszcz z parafii w Dąbrowie Tarnowskiej również prosił o modlitwę. Mamy nadzieję że zostaniemy wysłuchani i nic złego wam ani waszym bliskim się nie stanie.Trzymajcie się i z całego serca Was pozdrawiamy.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten blog bo to dzięki niemu znamy wasze położenie. W telewizji nic nie słyszałam na ten temat.
Od jakiegoś czasu myślę nad wyjechaniem na misję, dlatego jestem z Wami całą sobą. Postaram się udostepnić bloga wszystkim, którzy mogą pomóc.
OdpowiedzUsuńChyba żaden kraj nie potrzebuje tak Bożego wsparcia, jak RŚA. Boję się, że dopóki nie pojawi się prawdziwy lider, który będzie miała wizję przyszłości dla tego kraju, pokoju tam nie będzie i za to będę się modlił. Artur
OdpowiedzUsuńMy również pamiętamy cały czas w modlitwie i rozsyłamy informacje gdzie się da!
OdpowiedzUsuńnapisz artykuł do największych gazet w Polsce, jesteś na miejscu masz dostęp do wszystkich informacji może oni będą chccieli nawiązać z tobą współpracę,
OdpowiedzUsuńZa chwilę idę do kościoła na Nieszpory i będę o Was pamiętać w modlitwie, bo tylko tyle mogę zrobić w tej chwili. Niech Pan Miłosierny ma Was w swej opiece i niech Wasi Aniołowie Stróżowie nad Wami czuwają. Trzymajcie się i zaufajcie Bogu i Matce Bożej!Pozdrawiam - z Bogiem - Maria B.
OdpowiedzUsuńWysłałam adres Twojego bloga, z prośbą o pomoc i zwrócenie uwagi na problem, do MSZ. Im więcej osób będzie pisało tym realniejszy odzew ze strony władz. Taką mam nadzieję!
OdpowiedzUsuńGość Niedzielny zamieścił już na swojej stronie adres Twojego bloga. Serdeczne podziękowania dla redakcji Gościa za szybką reakcję.
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się! Modlimy się w Waszej intencji, rozsyłamy adres Twojego bloga gdzie się da. Co jeszcze możemy dla Was zrobić?
Bacha
Jak mogę pomóc?
OdpowiedzUsuńNo właśnie, jakiego wsparcia oczekujecie?
OdpowiedzUsuńZrobimy wszystko co w naszej mocy aby Wasz głos usłyszeli wszyscy. Postaramy się dotrzeć do polityków. Sercem i modlitwą jesteśmy z Wami.
OdpowiedzUsuńCo mogę zrobić? Modlę się o pokój dla Świata, dla Afryki, modlę się za Misjonarzy i Misjonarki, będę modlić się za Was...
OdpowiedzUsuńNie przestawaj pisać. Poza modlitwą nie mam pojęcia jak pomóc :(
OdpowiedzUsuńBłogosławie +
Modlę się za Ciebie i całą misję. Będę udostępniał twoje wiadomości regularnie.
OdpowiedzUsuń+. Witaj TY i cala Wasza misyjna grupa, pozdrawiam Was, pozdrow Pape Ele i cala reszre,pozdrawiam z za granicy z Kamerunu, dzis dotarla do mnie Ewa z Monassao, czeka na zmiane wydarzen u Was, pamietam o Was. Szczegolnie dzis na Swiecie Milosierdzia Bozego w Atoku.
OdpowiedzUsuńEG
Ja nie wiem jak w takich warunkach mozna jeszcze to napisac . Mieszkam w UK i jakos skas mam TA swiadmosc co tam moze sie dziac i zawsze wiem ze to ludzie a nie jacys tam ludzie plus tragedie dzieja sie nawet tu, w bogatych panstwach jak UK . I ludzie zebraja albo ci co zarabiaja na zebraniu sa zmuszani biedni ludzie z rodzin oddaja dzieci zeby siedzialy na ulicy i zebraly z 'matkami ' te dzieci sa pod wplywem srodkow nasenrich lub narkotykow . Ale tu przynajniej mozna powiadomic policje . Tu w europie tez potrzebujemy pomocy . Nikt tu na misje nie jedzie bo wszyscy mysla ze jest przeciez ok. Nie, nie jest . Po co wam sie bac . Przyjedzcie tu pomoz komus .
OdpowiedzUsuńJakiemus dziecku na ulicy ....
OdpowiedzUsuńModlimy się za Was i za innych których poznałem gdy byłemu Was. Serdeczne pozdrowienia dla ks. Mieczysława i Eli i wszystkich pozostałych. Jesteśmy z Wami Bogusław Kotek
OdpowiedzUsuńWitajcie; lecą mi łzy i poruszyłabym cały świat dookoła, teraz się modlę.. Jestem z Wami - Wirginia
OdpowiedzUsuńChciałbym sie wyrwać z Polski, bezinteresownie , poleciec tam zostać i pomoc. Przynajmniej zrobił bym coś dla kogos nie ważne dla kogo, przynajmniej nie ranił bym bliskich tutaj. Szkoła życia. Bardzo chciałbym tam być..
OdpowiedzUsuńJesteśmy obudzeni . Współczujemy , że Wasze życie jest zagrożone . To jest niestety cena jaką się płaci za przygodowe życie , nawet w imię wyższych celów . Wiemy doskonale , że przez nasze nielitościwe wydęcie ust w Europie zginie motyl na antypodach , etc , etc . Ale To że próbujemy żyć normalnie , uczciwie - i nawet modlimy się za takich jak Wy - zagrożonych - to nie jest wyraz naszego egoizmu ! My JESTEŚMY OBUDZENI ! Żyjąc w Polsce - nie zmienimy świata , Afryki , niesprawiedliwości ... Ty oczywiście też tego nie zrobisz . Chcesz być bohaterska ? - to rób swoje najlepiej jak potrafisz . Ale nie wieszaj nam na nos swoich rozczarowań i lęków . Twój wybór . Pomodlimy się za Ciebie , a Ty - wybieraj ; rozsądek albo bohaterstwo ( czy rzeczywiście tak strasznie konieczne ? Czy Twój pobyt tam jest faktycznie niezbędny ? ) .
OdpowiedzUsuń