Zginęły dzieci. Trójka dzieci w
wiosce 30 km od nas znalazła nieznany mały przedmiot zostawiony uprzednio przez
Selekę. Zaczęły się nim bawić. To był granat. Granat! Dwójka maluchów w wieku około 8-9 lat zginęła
na miejscu. Jedno jest w ciężkim stanie. Nie wiemy gdzie zostało przewiezione,
przecież liczba szpitali jest tak ograniczona. Jeśli nie udzieli mu się pomocy,
umrze i ono. Panie, wybacz sprawcom…
Takie sytuacje nas dołują. Kiedy
wydaje się, że coś się poprawia, kiedy poziom napięcia powoli opada, dochodzi
do takich wydarzeń. I wszystko nagle zaczyna wkurzać. I chce się odpuścić.
Chociaż na moment.
Ale zaraz potem przychodzi znów
to coś, co przyjść musi – zaufanie. Przecież gdyby nie ono, już dawno
ucieklibyśmy gdzie pieprz rośnie. Ufamy każdego dnia, że mamy tu być, że mamy
robić to co robiliśmy do tej pory. I jeszcze więcej. Możemy odpuścić. Odpuścić
można zawsze, ale czy warto? W szczególności, że Ten, któremu ufamy ciągle daje
nam znaki świadczące o tym, że o nas nie zapomniał.
W ostatnią niedzielę – święto Bożego
Miłosierdzia, jechali do nas. Rebelianci byli w drodze do naszej wioski. Tak
jak obiecywali, chcieli ponownie „wyjaśnić” sprawę zaginionych samochodów. Nie
wiem, nie chcę nawet myśleć jakie byłyby tego dla nas konsekwencje. Ale nie dojechali. W drodze,
kilkanaście kilometrów stąd, pękła im opona. Tak o, bez powodu. Od kiedy to
opony tak sobie pękają? Jak często pękają sobie bez wyraźnej przyczyny? Jest
Taki, który to wie.
Dziękujemy więc raz jeszcze za
waszą modlitwę. Bóg działa i my to działanie widzimy. Chroni nas. Nie da się
temu zaprzeczyć.
Publikacja i rozpowszechnianie zawartości niniejszego bloga, są bez uprzedniej pisemnej zgody autora zabronione i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim.
Publikacja i rozpowszechnianie zawartości niniejszego bloga, są bez uprzedniej pisemnej zgody autora zabronione i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim.
Ciągle pamiętamy o Was naszych modlitwach. Fakty jak ten, które opisujesz są nieodłączną częścią sytuacji jaka Was teraz dotyka. Jest stara maksyma która mówi, że "Bóg nawet zło potrafi odmienić na dobro". Nieznane dla nas Jego plany widzimy po ludzku i jednostronnie. Nasze życie jest jak zdanie uczniów idących do EMAUS "A myśmy się spodziewali...". Ale On ma swoje plany i swoje ścieżki. A my możemy tylko zaufać. Tak jak Wy ufacie. Jesteśmy sercami i modlitwą razem z Wami i z Tymi, których los dalej jest nam nieznany ale wierzymy, że jak piszesz "Jest Taki, który wie". Pozostańcie z Bogiem Bogdan
OdpowiedzUsuńWasza działalność przywraca wiarę w człowieka. Przyznam szczerze, że dawno nie czytałem czegoś tak poruszającego jak Wasz blog. Proszę Boga żeby Wam pomógł w Waszej misji i żeby nic sie Wam nie stało. Dla mnie jesteście współczesnymi bohaterami. Ogromny szacunek.... GB
OdpowiedzUsuńDziękuję za Wasze świadectwo. Dziękuję Bogu że wysłuchuje nasze modlitwy. Niech Pan Wam ciągle błogosławi!
OdpowiedzUsuńJa również dziękuję Wam za świadectwo. Będę pamiętać w modlitwach.
OdpowiedzUsuńChwała Panu!
OdpowiedzUsuńNiech Was Bóg strzeże +
Jesteśmy dziećmi z Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci. Dzisiaj na spotkaniu przeczytaliśmy te wstrząsające informacje. Pamiętamy o was w modlitwie. z Bogiem !!!! ♥
OdpowiedzUsuń