15.05.2013, Seleka welcome to! Kurde…


I stało się.

O 12:30 pytam się w szpitalu: „Przyjechali już?”. „Nie, nie. Nie ma ich. Może jutro.” – usłyszałam. Dosłownie dwie minuty później zobaczyłam zamieszanie – ci biegną tam, tamci w drugą stronę. "Oho! Są.” – pomyślałam. W rzeczy samej. Przyjechali na trzech motorach. Zapewniali o swoich pokojowych zamiarach, ale broń mieli. Jak zawsze… Rozmawiali w  pobliskiej szkole. Było kilka wioskowych osobistości. Powiedzieli, że Seleka to przeszłość, żeby ich już tak nie nazywać – oni są teraz regularnym wojskiem RŚA, co nie przeszkadza, by był wśród nich Czadyjczyk nie znający francuskiego, nie mówiąc już o sango.  Wielu ludzi przyszło posłuchać. Wygarnęli im nocne napady i strzelaniny. „Nie. Ton nie my.” – tyle skomentowali. Nikt się więcej nie sprzeciwił. Nikt się nie postawił. Na wszystko się zgodzili. No i mamy.

Mają przysłać oddział do wioski. Kilkunastu ludzi z Seleki będzie tu na stałe stacjonować. Super. Po prostu super!

Już nie trzeba będzie nocami pilnować szpitala, bo pilnowany był przed niespodziewanymi atakami bandytów. Teraz bandyci będą sobie spokojnie żyć kilkaset metrów od nas i pewnie jeszcze przychodzić na badania jak się gorzej poczują.

No to teraz nocne wypady do szpitala będą miały w sobie nutkę grozy. A co jak po drodze spotkamy jakiegoś zabłąkanego rebelianta? Bo oni to generalnie spokojni, generalnie pokojowi, tylko tak jak pisałam ostatnio – czasem gwałcik czy zabójstewko się przydarzy.

Do tego wszystkiego to mamy jeszcze do dołożenia informacje od znajomego Środkowoafrykańczyka o którym pisałam już kilkakrotnie. Nazwijmy go „P.” – będzie łatwiej pisać. No więc P. nic wskórać nie może. Mali i Syria – te konflikty dominują, my się nie liczymy. Organizacje humanitarne się wycofują, bo nie mogą dostać pieniędzy na pomoc Republice Środkowoafrykańskiej. Redukują etaty. Zostaną może jakieś garstki. A ludzie? Ludzie zostaną bez pomocy.

Na horyzoncie pojawia się coraz wyraźniej klęska głodu. W kraju bardzo niewiele się produkowało, teraz nawet tego nie ma. Wszystko dostarczane jest z Kamerunu, a i to nie działa zbyt sprawnie. Ostatnio bandyci zabili kierowcę ciężarówki, by zrabować towar. Teraz inni boją się jeździć i wcale nie dziwota.
Francuzi też zaczynają wypuszczać niepokojące komunikaty – żeby więcej nie przyjeżdżać, żeby wracać. I dzieje się to teraz, kiedy wydawałoby się, że najgorszy kryzys minął, że zdaje się być jakby spokojniej. Czy jest coś o czym nie wiemy? Czy tam  na szczytach władzy i wpływów szykują coś czego powinniśmy się obawiać? Bo takie wrażenie w ostatnich dniach w nas narasta…

Bo przecież jeśli wyjadą stąd wszyscy, którzy mogą i dojdzie do czegoś, do czegoś o czym myśleć nawet nie chcę to kto będzie krzyczał? Kto powie o tym światu? Znów wszyscy dowiedzą się, gdy będzie już za późno?

Jesteśmy już zmęczeni tą patową sytuacją. Nic nie idzie ku dobremu. Brak nowych wiadomości jest dość pozytywny, bo każda nowa wiadomość okazuje się być złą, gorszą lub jeszcze gorszą. Nie wiem czy Wy też odczuwacie znużenie czytając bloga, ale nadal musimy Was prosić o modlitwę. Nie ma ludzkiej siły, która mogłaby tu zadziałać. Nie ma. Może wybory byłyby tym impulsem, który by coś zmienił, coś poruszył, ale czy i kiedy się one odbędą tego nie wie nikt. Ostatnie wybory, w czasach spokoju były przesuwane trzy razy! A teraz? Kto zrobi spis ludności kiedy wszystkie dokumenty są spalone? Kto pojedzie na najbardziej niebezpieczną północ i przede wszystkim kto przyjdzie głosować, kiedy ludzie są tak przerażeni? A nawet gdyby, nawet gdyby odbyły się w terminie to jak tu przetrwać te dzielące nas od nich 18 miesięcy? 




Publikacja i rozpowszechnianie zawartości niniejszego bloga, są bez uprzedniej pisemnej zgody autora zabronione i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim. 

7 komentarzy:

  1. Od jakiegoś czasu czytam Pani blog... z zapartym tchem oraz nieustającym podziwem dla odwagi i konsekwencji w działaniu. Dziękuję za dzielenie się tymi wszystkimi informacjami ze Światem. Opisywane zdarzenia poruszają (niejednokrotnie przerażają) i stymulują do refleksji na temat RŚA, której to wciąż w porównaniu do innych afrykańskich krajów poświęca się mało uwagi. Życzę wytrwałości i czekam na kolejne wieści.
    Czytelniczka z Wrocławia

    OdpowiedzUsuń
  2. Znużenie? Nie! Ciągle się tylko zastanawiam co mogę zrobić. Modlę się i wiem, że to Bóg może coś zdziałać, ale ja mały człowiek też bym chciał.
    I tak mi się coś nasunęło, wiem że to banalne, ale ostatnie wpisy są smutne, trudne, dołujące, ale nie wołają z rozpaczy - a takie też były, więc chyba małe kroki są ku lepszemu. Nadzieję mamy w Panu i we wszystkich maleńkich pozytywnych chwilach.
    Dobrze mi się pisze, z oddalonego, spokojnego, bezpiecznego miejsca, ale chyba tak jest.

    Niech Pan Wam błogosławi i dodaje siły!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozdrawiam Was serdecznie- pracowałam w Bagandou w szpitalu jako lekarz pół roku- więc tamta społeczność lokalna i Wy jesteście mi szczególnie bliscy; brak mi słów by wyrazić żal i bunt z powodu sytuacji jaka ma miejsce w RCA. Zapewniam o modlitwie.
    Iza Grodzicka (Chodor)

    OdpowiedzUsuń
  4. W modlitwie pamiętam, opowiadam o Was ludziom - żeby wiedzieli, co jeszcze mogę zrobić??? Każdego dnia zaczynam myśl od tego, czy jesteście cali...Niech Pan Bóg da Wam siłę.Pozdrawiam-Just z W-wy

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tez czytam Twoj blog codziennie i niepokoje sie jak nie ma zadnych wiadomosci od Was. Polecam Was codziennie w modlitwie i zapewniam Cie ze nie nudzisz swoimi wiadomosciami. Pokazujesz tylko do czego prowadzi swiat urzadzany z pominieciem przykazania Boga i blizniego. Jak tylko mozesz ,,,,to prosze pisz. andrzej

    OdpowiedzUsuń
  6. Wy nie musicie sie martwić jak przetrwać do wyborów , bo już wkrótce wyjedziecie do Polski ( koniec kontraktu , albo jeszcze wczesniej ) . A Afrykanie ? - poradzą sobie , jak zwykle . Przetrwają . Wszystko przetrwaja . I wybiora w "wolnych wyborach" obecnego samozwańczego prezydenta ; wtedy bedzie już "wybrany z woli narodu " . Dokładnie tak samo było po mutineri przed 10 laty ; pan B. był przeciez "wybrany w wolnych wyborach" . Jego poprzednik , pan P - tak samo ! A jaka była frekwencja wyborcza ! Nawet Pigmeje glosowali za ! ( - oczywiscie nie mieli pojecia o co chodzi , ale dostali za darmo koszulki z podobizną prezydenta i piwo - więc głosowali "za " ).
    Pozdrawiam - jacek

    OdpowiedzUsuń
  7. Nkosi Sikelei Africa
    Malup hakanyiswu phando lwayo
    Yiswa imithanda zo yethu
    Nkosi Sikelela
    Thina lusapo lwayo ...

    Nzapa ti angagu kwe , sala mawa ti e...
    E unda Mo :
    Sala mawa ti Be-Africa !
    Amen .

    OdpowiedzUsuń