Do miasta leżącego niedaleko Kamerunu wkroczyła grupa żołnierzy
– popleczników byłego, a przeciwników obecnego prezydenta.
Otoczyli koszary wojskowe, gdzie kryje się Seleka. Trwają walki.
Mowa jest o tysiącach ludzi uciekających z tamtych okolic ze
strachu przed tym co będzie. W mieście tym są także polscy
misjonarze (wszystko u nich w porządku). Musimy się teraz modlić
szczególnie mocno właśnie za nich.
Niewiele na razie wiemy, wiadomości są świeże. Telefony się
rozdzwoniły (dzięki Ci, Panie, że działają!). Będziemy
informować.
Ja za niecałe 3 tygodnie mam wracać do Polski. Ciekawe, ciekawe czy
to się teraz uda i co znów zacznie się dziać.
Publikacja i rozpowszechnianie zawartości niniejszego bloga, są bez uprzedniej pisemnej zgody autora zabronione i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim.
+
OdpowiedzUsuńhttp://opole.gosc.pl/doc/1755373.Nowa-rebelia-idzie-na-Bouar
OdpowiedzUsuńZ modlitwą o pokój w RŚA
http://gosc.pl/doc/1758953.Nowa-rebelia-w-sercu-Afryki/2 - dalszy ciąg relacji O. Piotra Michalika
OdpowiedzUsuń+
Ze względu na bardzo poważną burzę jaka przeszła przez Bagandou w ostatni weekend, niestety nie mają oni obecnie internetu. Ale proszę się nie martwić, radzą sobie bardzo dobrze i jak na razie nic złego się nie dzieje. Niech Pan Bóg ma ich w opiece.
OdpowiedzUsuńTrochę przerażająca jest cisza z afrykańskiej strony. Mam nadzieję, że macie się dobrze i nic złego się Wam nie przydarzyło...
OdpowiedzUsuńCzy autorka nie jest już w Polsce?
OdpowiedzUsuń