20.08.2013, kontr-rebelia i nasi nowi sąsiedzi – dziewięciu chłopa z bronią

No optymistycznych informacji nie mam (a były kiedyś?). Jest kontr-rebelia. Od północy idą poplecznicy byłego prezydenta. Są i będą bitwy z Seleką.

W stolicy też się piorą. Cały dzień coś się działo. Są to jednak „tylko” wewnętrzne starcia między
kilkoma grupami Seleki – jedni chcą drugich wywalić z miasta.

Generalnie stabilizacja poszła się paść. Już teraz nie marzymy o tym, by coś poszło w dobrym kierunku. Teraz to chcemy, żeby chociaż zostało tak jak jest.

Chodzą też słuchy, że Francja ma zamiar poprzeć byłego prezydenta, choć była na niego bardzo cięta. Dobrze było jak było – kraj się nie rozwijał, korupcja była i RŚA miało zaszczytne 10. miejsce w „rankingu państw upadłych”. A teraz? Miło by było gdyby się tak nie rozwijał jak jeszcze przed rokiem, gdyby była taka korupcja jaka była i byłoby to wielce wskazane, gdyby nadal był na tym swoim 10. miejscu. Dlaczego? Bo z tego biednego kraju nie zostało już nic, cofnął się w rozwoju, upadł na samo dno, każdy kto tylko ma ochotę, robi sobie tu co mu się żywnie podoba, a w rankingu pewnie podskoczymy do ścisłej czołówki. Kto wie czy nie wylądujemy w tegorocznej edycji na podium?

Zastanawiam się tylko z czego nadal będzie się utrzymywać armia Seleki, a czego będą do przeżycia potrzebować nowi rebelianci? Bo drodzy panowie, z całym szacunkiem, ale kraść już nie bardzo jest co.

I tak sobie będą łupić i mordować i gwałcić. Mogą, to czemu nie? Ludzie i tak się nie poskarżą, bo niby komu? Policji ni ma, wojsko = Seleka, pomoc zagraniczna – no raczej nie. A media nadal będą milczeć, bo wciąż za mało ludzi zginęło (aby przykuć uwagę wymagana jest 6-cio cyfrowa liczba), wciąż te mordy jakieś zbyt mało dla nich „atrakcyjne”.

Przecież to w końcu tylko kolejna wojna gdzieś na drugim końcu świata.



No takie rzeczy napisałam do wczoraj. Ale wolałam to nasze wczoraj niż dzień dzisiejszy. Jak gdyby nigdy nic, po raz kolejny samochód wypakowany Seleką przyjechał tej nocy do wsi. Przyjęliśmy to bez wzruszenia. Do czasu.

Koledzy Seleka zostają na dłużej. W końcu spełniają swoją obietnicę sprzed kilku miesięcy i zakładają swoją bazę w naszej wsi, kilkaset metrów od nas, na byłym komisariacie. Jakże więc wspaniałych mamy sąsiadów – 9 chłopów z bronią. 9 chłopów, którym wolno wszystko. 9 chłopów, których trzeba będzie wyżywić i dopieścić, bo oni tu w końcu „ciężko pracują”. Także czekamy na jakieś pierwsze odwiedziny po rozłące.

I znów się zaczęło. Wróciło uczucie z początku rebelii. Wrócił ten wewnętrzny ścisk. Wróciła ta niepewność odnosząca się do przyszłych chwil. Czy będą zastraszać? Czy będą terroryzować? Czy będą zabijać? Czy będą kraść? Czy...?

Czy znowu mam chować komputer każdego dnia? Znowu trzeba będzie opracować plan, schować leki, zaglądnąć gdzie są klucze i czy mamy jakiś bidon z paliwem na „wszelki wypadek”?

Już byliśmy przyzwyczajeni. W tej nienormalności wytworzyliśmy naszą względną normalność i tak próbowaliśmy trwać.

Ludzie zaczynają wynosić się do lasu. Wszystko wraca...

Ela powiedziała na koniec bardzo optymistycznie, że tam, gdzie Seleka zostawała na dłużej, mieszkańcy misji prędzej czy później musieli być albo ewakuowani albo wyjeżdżali dla własnego bezpieczeństwa. Tak generalnie.


My jesteśmy. Jeszcze. Jak długo?



Publikacja i rozpowszechnianie zawartości niniejszego bloga, są bez uprzedniej pisemnej zgody autora zabronione i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim.

3 komentarze:

  1. Witajcie , wlasnei mowia o RCA w naszym F 24 ze w Bangui sie pobili dawni Prezydenta i Seleka, i na tym sie koncza informacje
    sasiadka Eli

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozdrawiam Was i pamiętam o Was każdego dnia.
    Rada Bezpieczeństwa ONZ coś tam przebąkuje o sytuacji w RŚA, ale to jeszcze za mało...

    http://www.pcsa.org.pl/products/republika-%C5%9Brodkowoafryka%C5%84ska%3a-konflikt-jest-powa%C5%BCnym-zagro%C5%BCeniem-dla-regionu/

    Bacha

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam i aż łzy płyną same jestem myślami z Wami wszystkimi-Niech Bóg Was Bogosławi.

    OdpowiedzUsuń