7.06.2013, dalsze wieści ze „stabilizacji” w Republice Środkowoafrykańskiej

Kilka dni temu pisałam o wspaniałych rozmowach z rebeliantami u nas we wsi. O „pas de problem”, o dobrej Selece, o rozbrojeniach. No wszystko cacy. Ale...

… w tym samym czasie kiedy u nas wysłuchać można było tych dyplomatycznych wypowiedzi, szpital znajdujący się w naszej diecezji był rabowany. Wyposażenie zostało zniszczone, leki pokradzione, ludzie uciekli. No tak – jeśli miejscowy koordynator ds. bezpieczeństwa był u nas, to jak miał niby pilnować kolegów z branży? Paranoja...

I trzymając się nadal tematu szpitali – szpital wojewódzki, ten, który wielokrotnie był dla nas odciążeniem, działa. To fakt. Ale...

… od rana do wieczora. Wieczorem wszyscy – zarówno personel jak i pacjenci, niezależnie od stanu (niektórzy operowani kilka godzin wcześniej!), zwiewają do domów. Seleka kręci się po mieście. W związku z sukcesem akcji rozbrojeniowej wszyscy nie mogą już mieć broni. Chodzą więc we trzech – jeden ma broń, reszta nie. Jeśli jest w pojedynkę – ma chociaż w rączce granacik. Trzeba im przyznać – to prawdziwy sukces.

My szykujemy się powoli do miesięcznej przerwy technicznej w naszym szpitalu. W tym czasie możemy odsyłać ludzi do tego „dziennego” szpitala, ale...

… musimy im dawać leki. Tamten duży szpital ich nie posiada. To co mieli, zostało skradzione lub zniszczone. Hurtownia, która tam działała, nie ma już racji bytu. Tu nie ma dachu, tam nie ma drzwi. Miasto jest zdewastowane.

W innym mieście koło nas, tam gdzie rebelianci od dawna mają swoją bazę, siedzą i siedzieć będą. Dlaczego? Bo boją się, że po ich wyjeździe dojdzie do ataków na muzułmanów, że ich sytuacja się pogorszy. Ale nie... Seleka podobno po równo broni wszystkich.

„Broni” - tak, dokładnie. Wczoraj przyjechali załatwić stare porachunki. Mieli stłuc jednego chłopaka, bo pomógł uciec kobiecie oskarżonej o czary, dla której w tych warunkach, bez sądu i możliwości obrony byłby to wyrok śmierci. A że go nie znaleźli to stłukli jego kolegę. Teraz tak będzie – bardziej wpływowi będą mówić, że jest taka „potrzeba”, a Seleka będzie wykonywać „usługę”. Tak to właśnie bronią ci wyzwoliciele narodu.

Także kontynuujemy temat. I pewnie tylko takie radosne wieści jak dzisiaj będziemy przekazywać. Bo tylko takie zewsząd do nas dochodzą...



Publikacja i rozpowszechnianie zawartości niniejszego bloga, są bez uprzedniej pisemnej zgody autora zabronione i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim.                                       

8 komentarzy:

  1. Jak to już było niedawno powiedziane - nihil novi sub sole .
    Ne compliquez pas , ma Soeur !
    C'est Afrique !
    Pozdrawiam .


    OdpowiedzUsuń
  2. Pigmejów drodzy Państwo z dużej litery! To nie zwierzaczki tylko ludzie!

    OdpowiedzUsuń
  3. No , niestety ! Patrząc na jakość komentarzy na tym blogu - łatwiej zrozumieć , jak rodzi się brak zainteresowania cudzym problemem ... Skąd my to znamy ?
    "...a to tylko Sarajewo ..." - jak śpiewano w "Kabareciku" Olgi Lipińskiej .
    Nam tu dobrze ! Oswoiliśmy się z tymi niepokojącymi relacjami - i one już nie niepokoją , niestety .
    Nawet Pani Bacha, Pani Gocha i Pan Bogdan - umilkli !
    Biedni ci Afrykanie , szczególnie - nieświadomi sytuacji Pigmeje !
    alex

    OdpowiedzUsuń
  4. W takim razie, Alex, co proponujesz? Czy masz pomysł na wyzwolenie RŚA spod okupacji Seleki?

    To, że ktoś nie przejawia aktywności na blogu nie znaczy, że akceptuje albo zobojętniał na opisywaną tu sytuację. Ja po prostu regularnie czytam tu wiadomości i mogę co najwyżej rozważać te sprawy w swoim sercu. A z drugiej strony rzeczywiście biedni Ci Afrykanie. Nie pojmuję, że jakoś nie potrafią się lepiej zorganizować.

    Zbyszek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mało , że ja nie mam pomysłu ; najtęższe głowy polityczne , ekonomiczne , socjologiczne nie mają pomysłu ( - ktoś o tym dość szeroko pisał na początku kwietnia chyba - i ten ktoś miał rację ! )
      To , co zawsze w Afryce - nowe rozdanie , ten sam sposób przejęcia władzy , tak samo zagrożeni prości ludzie .
      Trudno nawet mówić o "okupacji" Seleki ; przecież oni są tam teraz państwowym wojskiem , żandarmerią , policją . To ich szef jest samozwańczym szefem państwa !
      Może oprócz tego , że współczujemy i modlimy się - piszmy , że to robimy .
      Żeby autorki bloga ( zwłaszcza ta Pani politolog ) miały jakiś odzew , że solidaryzujemy się z nimi - tak na bieżąco ?
      alex

      Usuń
  5. Panie Alex...

    Pani Bacha regularnie tu zagląda, czyta bloga, modli się za dziewczyny, ks. Miecia i pokój w RŚA. Brak wpisu pod wiadomością Gabi nie oznacza, że sytuacja w RŚA jest mi obojętna.

    Pozdrawiam
    Bacha

    OdpowiedzUsuń
  6. No , trochę lepiej .
    Też sie modlę . Mam nadzieje , że milczenie autorek jest równoznaczne z normalizacją życia w nowym 'rozdaniu' - i sugeruje nawał pracy .
    Polecam opiece Matki Bożej mieszkańców Bagandou , personel szpitala i tego samotnego księdza .
    alex

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy ktoś ma jakikolwiek kontakt żeby dowiedzieć się co się stało że tak długo nie ma żadnego nowego wpisu?
    Mikołaj z Gdańska

    OdpowiedzUsuń