Tak jak pisałam, ja już wróciłam do Polski pozostawiając Papę i Elę, którzy nadal na co dzień muszą zmagać się z rebeliantami i wysłuchiwać informacji o zabójstwach i pobiciach. Na początku grudnia dołączy do nich Zuzia, która mimo tak trudnej sytuacji w kraju, zdecydowała się wrócić i do wakacji służyć pomocą w szpitalnej aptece. Niech Bóg jej za to  błogosławi. 

Proszę Was, my, którzy siedzimy w bezpiecznym i spokojnym kraju i jak gdyby nigdy nic przygotowujemy się do Świąt Bożego Narodzenia, ogarniajmy Środkową Afrykę swoją modlitwą. Nie zapominajmy, że oni tam są i potrzebują naszego wsparcia.

Przez te kilka tygodni, gdy byliśmy odcięci od Internetu, prócz kilku wizyt Seleki w ramach konsultacji w szpitalu, nic więcej u nas się nie wydarzyło. W stolicy jednak nasłuchaliśmy się o różnych nieciekawych zdarzeniach - o kradzieżach i zabójstwach, m.in. bezdomnego chłopca, który stał się kolejną niewinną  ofiarą mężczyzn w mundurach moro. 

Doszły do nas także słuchy o wojskach francuskich, które przygotowują się (w końcu!) do zrobienia porządku w RŚA i które ponoć są już w Douala (Kamerun). Jeśli chcą wykurzyć Selekę, miejmy nadzieję, że zrobią to tak, żeby cywile nie ucierpieli. 

Naprawdę potrzebna jest modlitwa! 


Publikacja i rozpowszechnianie zawartości niniejszego bloga, są bez uprzedniej pisemnej zgody autora zabronione i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim.

4 komentarze:

  1. Witaj wiec w domu. O ile moge zapytac czy planujesz jeszcze wyjechac na misje? andrzej

    OdpowiedzUsuń
  2. Póki co muszę odpocząć, ale jak odpocznę to nie ręczę za siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzieki za odpowiedz.czy moglabys mi powiedziec ile czasu tam bylas i jak wyglada takie przygotowanie do takiego wyjazdu? Sory ale pewnie masz juz dosc takich samych pytan ale moze jeszcze jeden raz...I jeszcze jedno - oprocz modlitwy jaka forma pomocy dla tej misja Twoim zdaniem bylaby najbardziej odpowiednia. Dzieki .andrzej

    OdpowiedzUsuń