No optymistycznych
informacji nie mam (a były kiedyś?). Jest kontr-rebelia. Od północy
idą poplecznicy byłego prezydenta. Są i będą bitwy z Seleką.
W stolicy też się
piorą. Cały dzień coś się działo. Są to jednak „tylko”
wewnętrzne starcia między
kilkoma grupami Seleki –
jedni chcą drugich wywalić z miasta.
Generalnie stabilizacja
poszła się paść. Już teraz nie marzymy o tym, by coś poszło w
dobrym kierunku. Teraz to chcemy, żeby chociaż zostało tak jak
jest.
Chodzą też słuchy, że
Francja ma zamiar poprzeć byłego prezydenta, choć była na niego
bardzo cięta. Dobrze było jak było – kraj się nie rozwijał,
korupcja była i RŚA miało zaszczytne 10. miejsce w „rankingu
państw upadłych”. A teraz? Miło by było gdyby się tak nie
rozwijał jak jeszcze przed rokiem, gdyby była taka korupcja jaka
była i byłoby to wielce wskazane, gdyby nadal był na tym swoim 10.
miejscu. Dlaczego? Bo z tego biednego kraju nie zostało już nic,
cofnął się w rozwoju, upadł na samo dno, każdy kto tylko ma
ochotę, robi sobie tu co mu się żywnie podoba, a w rankingu pewnie
podskoczymy do ścisłej czołówki. Kto wie czy nie wylądujemy w
tegorocznej edycji na podium?
Zastanawiam się tylko z
czego nadal będzie się utrzymywać armia Seleki, a czego będą do
przeżycia potrzebować nowi rebelianci? Bo drodzy panowie, z całym
szacunkiem, ale kraść już nie bardzo jest co.
I tak sobie będą łupić
i mordować i gwałcić. Mogą, to czemu nie? Ludzie i tak się nie
poskarżą, bo niby komu? Policji ni ma, wojsko = Seleka, pomoc
zagraniczna – no raczej nie. A media nadal będą milczeć, bo
wciąż za mało ludzi zginęło (aby przykuć uwagę wymagana jest
6-cio cyfrowa liczba), wciąż te mordy jakieś zbyt mało dla nich
„atrakcyjne”.
Przecież to w końcu
tylko kolejna wojna gdzieś na drugim końcu świata.
No takie rzeczy napisałam
do wczoraj. Ale wolałam to nasze wczoraj niż dzień dzisiejszy. Jak
gdyby nigdy nic, po raz kolejny samochód wypakowany Seleką
przyjechał tej nocy do wsi. Przyjęliśmy to bez wzruszenia. Do
czasu.
Koledzy Seleka zostają
na dłużej. W końcu spełniają swoją obietnicę sprzed kilku
miesięcy i zakładają swoją bazę w naszej wsi, kilkaset metrów
od nas, na byłym komisariacie. Jakże więc wspaniałych mamy
sąsiadów – 9 chłopów z bronią. 9 chłopów, którym wolno
wszystko. 9 chłopów, których trzeba będzie wyżywić i dopieścić,
bo oni tu w końcu „ciężko pracują”. Także czekamy na jakieś
pierwsze odwiedziny po rozłące.
I znów się zaczęło.
Wróciło uczucie z początku rebelii. Wrócił ten wewnętrzny
ścisk. Wróciła ta niepewność odnosząca się do przyszłych
chwil. Czy będą zastraszać? Czy będą terroryzować? Czy będą
zabijać? Czy będą kraść? Czy...?
Czy znowu mam chować
komputer każdego dnia? Znowu trzeba będzie opracować plan, schować
leki, zaglądnąć gdzie są klucze i czy mamy jakiś bidon z paliwem
na „wszelki wypadek”?
Już byliśmy
przyzwyczajeni. W tej nienormalności wytworzyliśmy naszą względną
normalność i tak próbowaliśmy trwać.
Ludzie zaczynają wynosić
się do lasu. Wszystko wraca...
Ela powiedziała na
koniec bardzo optymistycznie, że tam, gdzie Seleka zostawała na
dłużej, mieszkańcy misji prędzej czy później musieli być albo
ewakuowani albo wyjeżdżali dla własnego bezpieczeństwa. Tak
generalnie.
My jesteśmy. Jeszcze.
Jak długo?
Publikacja i rozpowszechnianie zawartości niniejszego bloga, są bez uprzedniej pisemnej zgody autora zabronione i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim.
Witajcie , wlasnei mowia o RCA w naszym F 24 ze w Bangui sie pobili dawni Prezydenta i Seleka, i na tym sie koncza informacje
OdpowiedzUsuńsasiadka Eli
Pozdrawiam Was i pamiętam o Was każdego dnia.
OdpowiedzUsuńRada Bezpieczeństwa ONZ coś tam przebąkuje o sytuacji w RŚA, ale to jeszcze za mało...
http://www.pcsa.org.pl/products/republika-%C5%9Brodkowoafryka%C5%84ska%3a-konflikt-jest-powa%C5%BCnym-zagro%C5%BCeniem-dla-regionu/
Bacha
Czytam i aż łzy płyną same jestem myślami z Wami wszystkimi-Niech Bóg Was Bogosławi.
OdpowiedzUsuń