15.12.2013


Tak jak pisałam, Zuzia dotarła do Bangui i... się tam zasiedziała. Walki nadal trwały i trwają, w różnych rejonach miasta. Busy nie jeździły, więc nikt nie miał pojęcia czy da się w ogóle dojechać do naszej wsi. Problem był nawet z kupnem chleba, choć do tej pory był dostępny na każdym rogu. 

Czekali więc - Papa, ona i Paweł na polepszenie sytuacji. W międzyczasie rebelia prócz licznych miejscowych, zebrała także żniwo wśród francuskich żołnierzy. 

Rozmawiałam dziś rano z Papą przez telefon. W końcu wyjechali ze stolicy i udało im się na szczęście bez większych problemów dojechać na wieś. Bardzo się tego bałam, ale dzięki Bogu dali radę.

Wszyscy trąbią, bo to przecież medialne (europejscy żołnierze giną), że w RŚA trwa wojna religijna. Wojna religijna też przecież jest medialna. To nie do końca tak. Aż tak źle nie jest. Wprawdzie tak, to fakt, wiele jest ataków na muzułmanów, ale nikt ich tam nie wyżyna w imię Chrystusa. Ataki na muzułmanów trwają, bo wcześniej to oni wiele złego miejscowym różnych wyznań uczynili (co już opisywaliśmy). 

Póki co mam tyle, jakże zdawkowych informacji. Mam nadzieję, że już niedługo do wsi  wróci internet, że kontakt się odnowi, że będziemy mogli na bieżąco dowiadywać się jak sobie radzą. 

Módlmy się, proszę Was, módlmy się za nich codziennie. Może nie czujemy efektów modlitwy, może ich nie widzimy, tu, stąd, ale ja tam byłam i ja widziałam i czułam. Cuda zdarzają się codziennie. Ile z nich udało nam się wymodlić?




Publikacja i rozpowszechnianie zawartości niniejszego bloga, są bez uprzedniej pisemnej zgody autora zabronione i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim.

9.12.2013

Same niepokojące wieści docierają do mnie przez media. Z Zuzią rozmawiałam telefonicznie w czwartek. Dotarła do Bangui, lot bez problemów. Papa przyjechał po nią na lotnisko, wrócili na obrzeża miasta do parafii prowadzonej przez polskich księży i... tam też utknęli. 

W mieście wybuchły zamieszki. Media krzyczą o atakach rebeliantów-muzułmanów na chrześcijan. Zuzia mówiła mi tylko o rebeliantach i kontr-rebeliantach. W tym momencie nie jestem w stanie potwierdzić informacji ze stron internetowych. Czekam na kontakt z Afryki, choć wiadomości brzmią bardzo nieciekawie. 

Módlmy się za nich. Módlmy się codziennie. Należy im się to. Potrzebują tego.


Publikacja i rozpowszechnianie zawartości niniejszego bloga, są bez uprzedniej pisemnej zgody autora zabronione i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim.