W ubiegły piątek w
Bangui krwawa jatka. Kilka dni wcześniej został porwany student
szkoły prawniczej. Znaleziono ciało. Ludzie znów nie wytrzymali.
Zablokowali ulice w jednej z dzielnic, palili opony. W ramach
opanowywania sytuacji przyjechała Seleka i co nas już zupełnie nie
dziwi – otworzyła ogień. Mówi się o 6 zabitych i 25 rannych.
Walki trwały od popołudnia do późnej nocy.
W konsekwencji bariery
wjazdowe do miasta zostały zablokowane. Nie ma możliwości ani
wjazdu do ani wyjazdu ze stolicy. Od strony północno-zachodniej
pojawiły się czołgi. Wszędzie stoi ciężki sprzęt.
Oczywiście w ramach
wykorzystywania sytuacji został ograbiony Czerwony Krzyż, centrum
młodzieżowe straciło komputery, a kościół protestancki zubożał
o bibliotekę.
Nasilające się wciąż
i wciąż bezprawie coraz bardziej przeraża. Już trzech ministrów
obecnego, czyli nowe rządu, zostało napadniętych i okradzionych w
biały dzień. Co tam pozycja, co tam pieniądze, o szacunku już nie
wspomnę. Nic się nie liczy. Respekt – słowo teraz zupełnie
obce.
Inna równie
optymistyczna informacja jest taka, że francuskie Ministerstwo Spraw
Zagranicznych odwołało wszystkich wolontariuszy. Mieli powrócić
do kraju w trybie natychmiastowym. Kontrakty zostały rozwiązane.
Liceum
Charlesa de Gaulle – szkoła na prawach francuskich, najlepsza i najdroższa w
kraju (roczne czesne wynosi 2,5tys. euro, dla porównania w naszej wiejskiej
szkole – 5 euro) ewakuowało wszystkich nauczycieli z Francji. Nie będzie naboru
na przyszły rok. Zajęcia będą odbywać się tylko w klasach egzaminacyjnych i będę
prowadzone jedynie przez środkowoafrykańskich nauczycieli.
Kierowcy ciężarówek z
Kamerunu nie chcą jeździć do RŚA. Mówią o zbyt dużym
zagrożeniu, o wyłudzeniach i zastraszeniach na barierach, o
obawach, że ten przejazd może być ich ostatnim.
Czy to wszystko nie jest
niepokojące? Coraz bardziej niepokojące? Słuchając tego każdego
dnia odnosimy wrażenie, że coś znowu się szykuje – kolejne
ewakuacje, Seleka panosząca się wszędzie i wciąż, brak
jakiejkolwiek poprawy. Dokąd zmierzamy? Dokąd zmierzasz RŚA?
Rebelianci już tyle razy
wpadali do nas do wsi, załatwiać swoje i nie tylko swoje sprawy, że
już nam to zobojętniało. Ostatnio zawitali jak gdyby nigdy nic w
biały dzień do szpitala. Na gadaniu się skończyło. Jednych
właśnie po rozmowach zostawiają w spokoju, a innych wywożą do
siebie i tam ostatecznie rozwiązują problem. Ot, taka nasza
codzienność.
Na dzisiejszym „Anioł
Pański” papież Franciszek modlił się za ten kraj. Zachęcał
ludzi do trwania w wierze i nadziei. Bo dla Republiki
Środkowoafrykańskiej już chyba nic innego nie pozostało...
Publikacja i rozpowszechnianie zawartości niniejszego bloga, są bez uprzedniej pisemnej zgody autora zabronione i stanowią naruszenie ustaw o prawie autorskim.